Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

    winowajcy woli prawa. Tak on rozumiał słowo: „zmuszony będzie“. Nie pogwałcający małżeńskie prawo rozwodzi się, ale sąd w obronie kobiety–mężatki rozwodzi ją z mężem, choćby ten nie „dał rozwodu“ dobrowolnie. Że tego swojego prawa nie rozumiał sąd żydowski — pokazały fakty. Nizki poziom kulturalny tego sądu wyszedł na jaw. Sędzia, miast spokojnie wyrzec wyrok, wpadł w gniew i jął przeklinać pozwanego. Bowiem owo: „może być zmuszony“ nie nosiło wcale charakteru moralnego, pewności, iż winowajca żydowski podda się wyrokowi prawa na skutek poczucia swojej winy. Jeżeli talmud nie wątpił, iż tak będzie, to dlatego, że nad winowajcą zawieszone było straszliwe prawo klątwy żydowskiej. I klątwą chciał zmusić rabin Majmona do uczynienia tego, co w cywilizowanym sądzie pełni wyrok sądowy sam przez się. Jeżeli w sądzie rabinicznym zaszła ta oryginalna scysja, to dlatego, że Majmon klątwy się nie obawiał, a chciał nauczyć sąd wykonania jego obowiązku, które równocześnie jest najwyższem prawem sądu: — głosem swoim orzekać o stosunkach między ludźmi. Gdy się to nie powiodło wobec fanatyzmu sędziego, wolącego przeklinać, niż rozwodzić — już Majmon zmuszony był z dobrej woli dać rozwód, aby nie przedłużać przykrej pozycyi swojej żony; co też uczynił w zgodzie z obowiązkiem, wymówiwszy sobie przecie, aby to się nie działo pod przewodem rabina, który tak „pięknie przeklinał“. Majmon postąpił zatem, jak filozof, moralista i człowiek czynu, który walczy o reformę.

    (Przyp. tłom.).