Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nego, aby społeczność swoją w błąd wprowadzić; ten jest i moim wrogiem, choćbym nie znajdował się z nim w stosunkach osobistych“.
W reszcie pracy tłomacza przyświecała myśl, że zawarcie znajomości z Majmonem u nas będzie uiszczeniem się z długu względem tego człowieka. Ma on prawo do uwagi polaków większe, niż rozmaici pianiści, skrzypkowie, koncertatki z nazwiskiem, kończącem się na „sohn“, „man“, „berg“ i t. p., których u nas w kurierach (naturalnie po powodzeniu w Paryżu, Wiedniu, Berlinie) nazywa się „naszemi znakomitemi rodakami“.
Jaki to dług względem Majmona i zkąd prawo jego do uwagi polaków, powie następujący ustęp z jego autobiografii.
„Po otrzymaniu tak pochlebnego listu od Kanta udałem się do Berlina i zająłem się drukowaniem mojej „Trancsendentalnej filozofii“. Jako urodzony polak, poświęciłem to dzieło królowi polskiemu i doręczyłem jeden egzemplarz polskiemu rezydentowi w Berlinie. Ale książka nie została odesłaną według przeznaczenia i pod różnemi pretekstami odesłanie jej królowi na ręce ciągle odkładano“. Sapienti sat!

∗             ∗

Wstęp do autobiografii poświęcony jest krótkiej charakterystyce politycznego i ekonomicznego bytu Polski. Oczywiście, ubogi żydek, który opuścił kraj rodzinny w młodym wieku, tak z uwagi na młodość swoją, jak i na nizkie położenie społeczne, nie mógł nabrać jasnych pojęć politycznych o tem, co widział zaledwie zdaleka i z dołu. Ale to, co dotyczy strony ekonomicznej, wyszłemu ze sfer żydowskich, znających dobrze ogólny stan interesów w kraju, musiało być