Strona:Asnyk Adam - Pisma 03. Wydanie nowe zupełne.djvu/045

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    III.


    Ciężko trwać tak zgnębionym wśród zwycięzców wrzawy,
    Gdy teraźniejszość dalej kroczy wciąż wyniosła;
    Ciężko nie mieć na ziemi dla ducha podstawy,
    I patrzeć, jak nas ludzkość o głowę przerosła.

    Ciężko w niepewną przyszłość płynąć jak cień krwawy
    Na wrzącej fali zdarzeń bez steru i wiosła,
    Nic nie uronić z skarbca świętości i sławy,
    I czuwać, by nas rozpacz w odmęt nie uniosła.

    Jednak trzeba zagadkę rozwiązać sfinksową,
    Zgodzić sprzeczne warunki życia, co z zwaliska
    Wschodzi i na dzień jasny przez grób się przeciska;

    Trzeba z cienia i pleśni dobyć myśl dziejową,
    I ze światem żyjących pojednać na nowo,
    W imię świtu wolności, co dla wszystkich błyska!