Strona:Artur Schopenhauer - O wolności ludzkiej woli.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieści, nie jest rzeczą dostępną dla każdego. Jeżeli więc ktoś przywykł do „Estime sur parole“[1] i przyjmuje czcigodność jakiegoś pisarza na kredyt, a chce wyrobić jej potem uznanie także i u innych, to może się łatwo znaleźć w położeniu człowieka, który nabył zły weksel i wbrew nadziej i, że mu go wykupią, spotyka się z gorzkim protestem i musi go przyjąć z powrotem, wraz z nauczką, by na drugi raz dokładniej zbadał firmę wystawcy i żyrantów. Musiałbym zaprzeczyć mojemu najgłębszemu przekonaniu, gdybym nie przypuścił, że pochwalny krzyk wywołany sztucznie na cześć Hegla w Niemczech, oraz wielka liczba jego stronników[2] miały przeważny wpływ na powstanie honorowego tytułu „summi philosophi,“ którego Duńska Akademia użyła w zastosowaniu do tego psowacza papieru, czasu i głów. Dlatego sądzę, że nie będzie od rzeczy przypomnieć Królewskiej Duńskiej Akademii ów piękny ustęp, którym jeden rzeczywisty „summus philosophus“ Locke[3] — (przynosi mu to tylko zaszczyt, że go Fichte nazwał najgorszym ze wszystkich filozofów), — kończy przedostatni rozdział swojego sławnego, mistrzowskiego dzieła.[4] Dla czytelnika niemieckiego podaję tu ten ustęp w przekładzie niemieckim.[5]

24) „Mimo to, że robi się w świecie tak wiele hałasu o błędne zapatrywania, muszę jednak oddać ludzkości sprawiedliwość i powiedzieć, że nie tak wielu tkwi w błędnych i fałszywych zapatrywaniach, „(jak zazwyczaj myślimy).[6] Nie sądzę wprawdzie, że poznali prawdę, ale, że właściwie nie posiadają żadnych zapatrywań, ani żadnych myśli odnośnie do tych [368.] twierdzeń, któremi tak bardzo i sobie i innym głowę zaprzątają. Bo gdybyśmy nieco skatechizowali przeważną część wszystkich zwolenników większości sekt na świecie, nie znaleźlibyśmy tam żadnych samoistnych zapatrywań na rzeczy. Walczą za nie wprawdzie bardzo zapalczywie, ale nie doszukalibyśmy się niczego, coby nas skłaniało do uwierzenia, że przyjęli te zapatrywania na podstawie jakiegoś zbadania zasad, jakiegoś pozoru

  1. „Szacunek, który się przyjmuje na słowo.“
  2. Schopenhauer ma tu niewątpliwie na myśli berliński okres życia Hegla, od r. 1818—31, gdy wpływ Hegla rzeczywiście tak spotężniał, że objął nie tylko Prusy, lecz także wszystkie uniwersytety niemieckie, zdobywając sobie coraz więcej uczniów, zwolenników i apostołów. Tradycya jego trwa jeszcze po dziś dzień, szczególnie w Berlinie. Przyczynił się do tego także rząd pruski (minister Altenstein), któremu Heglowska „teorya państwa“ bardzo przypadła do smaku, nie tylko z powodu zaszczytnego stanowiska, jakie Hegel wyznaczył Germanom w swojej filozofii historyi, lecz także dlatego, że — przeciw teoryom pojmującym państwo jako „towarzystwo wzajemnych ubezpieczeń“ — nadał Hegel państwu wyższy charakter, ujmując je jako jeden „moment“ (i to najdoskonalszy) w rozwoju obyczajności i wyprowadzając stąd wnioski, wygodne dla polityki niemieckiej. Organem tej szkoły Heglowskiej były od r. 1827. „Jahrbücher für wissenschaftliche Kritik.“
  3. Locke John, filozof angielski (1632—1704), właściwy twórca teoryi poznania, jako samodzielnej umiejętności. Urodzony we Wrington, studyował filozofię i medycynę, lecz nie praktykował jako le-karz z powodu słabego zdrowia. Stosunkom z Ashley-Shaftesbury’m miał do zawdzięczenia znajomość z najwybitniejszymi mężami współczesnej Anglii. W r. 1689 wydał swoje sławne dzieło „An essay concerning human understanding.“
    Filozofia Locke’a jest badaniem zdolności poznawczej człowieka i wykazuje nasamprzód, że niema wrodzonych idei. Rozum (dusza) jest niezapisaną kartą (tabula rasa, white paper), którą zapisuje dopiero doświadczenie, będące zasadą wszelkiego poznania. Ono dostarcza idei, a powstaje albo przez spostrzeżenie zewnętrznych przedmiotów drogą zmysłów — zmysł zewnętrzny, (wrażenie, senzacya) — albo przez spostrzeżenie przedmiotów wewnętrznych (czynności rozumu) — zmysł wewnętrzny, (namysł, refleksya). Ale: „nihil est in intellectu, quod non fuerit in sensu.“ Z obu tych czynników wypływają wszystkie idee, i są albo pierwotne, albo pochodne, albo pojedyncze, albo złożone. Te ostatnie dają się podzielić na sposoby (modi), substancye i stosunki. Substancya jest czemś nieznanem, jest podłożem wszystkich jakości, wywołanych w nas ideami. Jest ona wynikiem naszego subjektywnego myślenia: przyzwyczajamy się podkładać ją tym jakościom, ale posiada ona mimo to przedmiotową realność, której nie posiadają inne idee złożone. W tym punkcie zatem przyznaje Locke poniekąd pierwszeństwo rozsądkowi człowieka i hegemonię nad światem przedmiotowym, gdyż poza tem jest mu umysł czemś pochodnem wobec materyi.
    Idea przyczyny i skutku powstaje w nas, gdy rozum spostrzega, że jakąś substancyę lub jakość wywołuje czynność innej rzeczy. Locke tłumaczy zatem pojęcie przyczyny psychologicznie. „Przy zmysłowych spostrzeżeniach ciągłej zmiany rzeczy, uważamy,“ — mówi on (Ess. II, R. 26. § 1), — „że jakości i substancye zaczynają istnieć, a mianowicie dzięki należytemu zastosowaniu i działalności innych rzeczy.“ Przyczyną jest „to, co sprawia, że coś innego.... zaczyna być.“
    Dzieła Locke’a obejmują 9 tomów (1853).
  4. Wymienione powyżej: „O rozumie ludzkim“ (An essay).
  5. Ten przekład niemiecki podaję w przekładzie polskim, posługując się także przekładem Schultzego („Reclam,“ tom II. str. 113 i 114). Ustęp, o który tu idzie, znajduje się w 2. tomie wspomnianego dzieła: księga 4. rozdział 20. („o pochwale niesłusznie udzielonej, czyli o błędzie“), § 18 („nie tylu ludzi tkwi w błędzie, jak to sobie zazwyczaj przedstawiamy“).
  6. Słów w klamrze niema w przekładzie Schopenhauera (III. 367).