Strona:Artur Schopenhauer - O wolności ludzkiej woli.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nieważ nawet jedynie za pośrednictwem tego prawa dochodzi do skutku wyobrażenie realnego świata zewnętrznego. Przytem podrażnienia i zmiany, odczuwane w naszych narządach zmysłowych, [406] pojmujemy natychmiast i zupełnie bezpośrednio jako skutki i natychmiast, — (bez wskazówek, bez pouczenia i doświadczenia), — przechodzimy od nich do ich przyczyn, które się nam wówczas przedstawiają jako przedmioty w przestrzeni, właśnie dzięki temu procesowi rozumowemu.[3] Z tego wynika nieodparcie, że jesteśmy „a priori“ świadomi prawa przyczynowości, a zatem świadomi jako prawa koniecznego pod względem możliwości wszelkiego doświadczenia w ogóle; i obejdziemy się bez dowodu pośredniego, trudnego, a nawet niewystarczającego, za pomocą którego Kant uzasadnił tę ważną prawdę. Prawo przyczynowości jest pewne „a priori,“ jako taka ogólna reguła, której podlegają bez wyjątku wszystkie realne przedmioty świata zewnętrznego. A tę bezwyjątkowość zawdzięcza ono właśnie swojej apryoryczności. Prawo to, istotnie i wyłącznie, dotyczy zmian i orzeka, że, jeżeli gdzie kiedy w świecie przedmiotowym, realnym, materyalnym, cośkolwiek wielkiego lub małego, bardzo lub mało się zmieni, to koniecznie tuż przedt m musiało się zmienić także coś innego, a żeby to inne się mogło było zmienić, to przed niem znowu coś innego zmienić się musiało, i tak w nieskończoność. I niepodobna nigdy uchwycić jakiegoś początkowego punktu tego wstecz idącego szeregu zmian, który wypełnia czas tak, jak materya przestrzeń; nie można sobie nawet pomyśleć, że taki punkt jest możliwy, nie mówiąc już o tem, by go można przyjąć w założeniu. Bo pytanie: „co spowodowało tę zmianę?“ powtarza się bez wytchnienia i nie dopuszcza nigdy do tego, by rozum osiągnął ostateczny punkt spoczynku, choćby się przy tem nie wiedzieć jak bardzo trudził: dlatego też nie można

  1. Ustęp ten jest bardzo charakterystycznym przyczynkiem dla poznania stosunku Schopenhauera do Kanta. Dlatego streściłem go nieco obszerniej.
  2. § 21. Apryoryczność pojęcia przyczynowości. — Intelektualność empirycznego wyobrażenia. — Rozum.
    (Str. 64. Wyd. Grisebacha. Tom III.)
    Twierdzenie postawione i bronione przez Schopenhauera brzmi: Wyobrażenie jest dziełem rozumu, który ze surowego materyału wrażeń w narządach zmysłowych dopiero wytwarza i stwarza przedmiotowy świat zewnętrzny, dzięki właściwej sobie formie przyczynowości, opartej na dwóch zasadniczych apryorycznych wyobrażeniach: czasu i przestrzeni. Trzeba być pozbawionym rozumu, by sądzić, że świat istnieje gotowy, przedmiotowo-realny zewnątrz nas, gdzie się posuwa w niezłomnym rzeczywistym czasie, regulowany bezwyjątkowem prawem przyczynowości, a potem tylko wchodzi narządami zmysłowymi do naszej głowy, gdzie istnieje, niejako w odbitce, po raz drugi.
    Do takiego błędnego poglądu prowadzi nienależyte odgraniczenie wrażenia od wyobrażenia. Wrażenie zmysłowe jest czuciem czysto podmiotowem, jest podskórnym procesem w samym organizmie i nie zawiera nic przedmiotowego, nic podobnego do wyobrażenia.
    Dopiero gdy rozum przez jedyną i apryoryczną swoją formę (prawo przyczynowości), a więc niezależnie od wszelkiego doświadczenia i przed niem, ujmie wrażenia cielesne jako skutek i, szukając doń przyczyny, przeniesie ją na zewnątrz przy pomocy przestrzeni (apryorycznej formy zmysłu zewnętrznego) — powstaje wyobrażenie. Przyczyna przedstawia się jako przedmiot w przestrzeni (zob. przyp. 107), podczas gdy wrażenie dochodziło do świadomości tylko w czasie (apryorycznej formie zmysłu wewnętrznego). Tak więc konstruuje sobie rozum na podstawie czystego wyobrażenia apryorycznego przestrzeni, wyobrażenie empiryczne (świat przedmiotowy, zewnętrzny — zjawisko w mózgu. Gehirnphänomen). Zatem wszystkie nasze codzienne empiryczne wyobrażenia są intelektualnemi.
    Przedmiotowemu wyobrażaniu służą właściwie tylko dwa zmysły: dotyk i wzrok, gdyż tylko one dostarczają potrzebnych danych przestrzennych, inne zaś są czysto podmiotowe. — Schopenhauer przeprowadza teraz dowód na tych dwóch zmysłach, szczególnie zaś na drugim z nich, przytaczając i wyprowadzając cztery wypadki, w których się wyraźnie ujawia intelektualizująca funkcya rozumu: 1) rozum odwraca wrażenia przedmiotu, powstające w siatkówce przewrotnie, 2) robi z dwóch wrażeń jedno, a 3) z powierzchni ciała, i 4) poznaje odległość przedmiotów od nas.
    Ta intelektualizująca czynność rozumu jest bezpośrednia i intuicyjna, niezależna od rozsądku, którego materyałem są słowa i pojęcia. Gdyż rozum poprzedza rozsądek. — Gdy rozum popełni błąd (skonstruuje złą przyczynę), powstaje fałszywy pozór, którego jednak rozsądek nie może usunąć, — mimo, że go poznał, mimo, że „in abstracto“ zna prawdziwy stan rzeczy, a więc nie popełnia pomyłki. To co rozum bezbłędnie poznał jest realnością, a to co rozsądek prawdą. Ale rozum, mimo apryoryczności swoich form. dopiero przez wprawę i doświadczenie dochodzi do trafnego ich zastosowania. Bez tych form wyobrażenie jest niemożliwe, ale konstruowania go dopiero się uczymy, (dzieci, ślepi od urodzenia po operacyi).
    Rozum, t. zn. poznanie prawa przyczynowości, muszą także posiadać wszystkie zwierzęta, od najwyższych do najniższych, bo posiadają wyobrażenia. Istnieją tu tylko różnice stopnia.
    Dalszy ciąg odróżnia rozum praktyczny (roztropność, chytrość, podstępność i t. p.) od teoretycznego (bystrości, rozumności i t. p.). Rozum szukając przyczyn stwarza mechanikę, fizykę i t. p., szukając podniet, fizyologię, terapię i t. p. Zaś motywacyę opracowuje teoretycznie w etyce, historyi, teoryi prawa, polityce i poezyi. lub praktycznie, tresując zwierzęta, wpływając na ludzi. — Rozum polega zawsze na bezpośredniem, intuicyjnem chwytaniu związku przyczynowego, jest poznawaniem pierwotnem — rozsądek zaś pochodnem. Ale źródłem pojęcia przyczynowości nie jest 1) ani działanie woli na członki ciała, ani 2) opór ciał, stawiany naszemu naciskowi (zob. przyp. 107). Bo: 1) między aktem woli, a czynnością ciała niema w ogóle związku przyczynowego, gdyż są one bezpośrednio jednem i tem samem: raz spostrzeganem z wewnątrz (w samowiedzy), raz z zewnątrz (w zewnętrznem, przestrzeniowem wyobrażeniu). Bo: 2) Wrażenie nie zawiera nic z przedmiotowego wyobrażenia, zaś nasz nacisk na przedmiot wymaga poprzedniego jego wyobrażenia (jako pobudki), a wyobrażenie poznania przyczynowości.
    U Kanta nie znajdujemy tego, że empiryczne wyobrażenie dochodzi do skutku dzięki apryoryczności prawa przyczynowości. Nie uwzględnia on i nie wyjaśnia powstawania tego wyobrażenia. W stosunku przyczynowym rozważa tylko przejście od zjawiska do rzeczy samej w sobie. Przez „przedmiot zewnętrzny“ rozumie tu mianowicie już rzecz samą w sobie (Kr. cz. r. str. 367 I-go wyd.). Przyczynowość odgrywa u niego tylko o tyle rolę, o ile się pytamy o rzecz samą wsobie, o to, co w transcendentalnem znaczeniu znajduje się zewnątrz nas. Zaś spostrzeżenie zewnętrznych przedmiotów w przestrzeni poprzedza wszelkie zastosowanie prawa przyczynowości: samo wrażenie zmysłowe jest już spostrzeżeniem, a więc czemś całkiem bezpośredniem, co nie potrzebuje pomocy związku przyczynowego, ani rozumu.
    Kant następnie przyjmuje prawo przyczynowości, jako istniejące i możliwe jedynie w namyśle (refleksyi, poznaniu pojęciowem), gdy tymczasem jego zastosowanie poprzedza wszelki namysł. — Ale sprostowanie moje, mówi Schopenhauer, nie ujmuje nic idealistycznemu poglądowi Kanta. Przeciwnie: wykazuje, że wszelkie pierwiastki empirycznego wyobrażenia tkwią w nas samych, że niema tu nic, coby nam dostarczało pewnej wskazówki do szukania czegoś poprostu różnego od nas, jakiejś rzeczy samej w sobie. Gdyż prawo przyczynowości stoi i upada z empirycznem wyobrażeniem, jako swoim wynikiem.[1]
    Następuje kilka uwag o materyi (substancyi) i przyczynkach (akcydencyach). Materya jest tylko przedmiotowym odpowiednikiem (korelatem) czystego rozumu, mianowicie przyczynowością w ogóle. Dlatego nie można do niej stosować prawa przyczyno-wości. Jest ona zatem niezmienna i nieprzemijająca. (Zob. str. 73. i n. niniejszej rozprawy). Tylko jej przyczynki (formy i jakości) są zmienne i przemijające, podlegając prawu przyczynowości, i tylko dzięki jemu są możliwe. A że substancya jest tożsamościowa z materyą, więc można powiedzieć, że jest działaniem „in abstracto“ (zdolnością działania, działalnością), zaś przyczynki szczególnym rodzajem działania, działaniem „in concreto.“ Bo gdy pominiemy te rodzaje działania, zostanie nam sama działalność w ogóle: — przyczynowość pomyślana przedmiotowo.
    Do tych wyników prowadzi prawdziwy, t. zn. transcendentalny idealizm. Do rzeczy samej w sobie zaś nie możemy dojść drogą przedstawień, lecz tylko tą, która, prowadzi przez wnętrze rzeczy.
  3. Szczegółowe przeprowadzenie tego twierdzenia znajduje się w rozprawie o zasadzie podstawy, § 21 drugiego wydania[2]