Strona:Artur Schopenhauer - O wolności ludzkiej woli.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rozważa, i do doświadczenia, które towarzyszy jednemu i drugiemu, — i jeżeliby jej wyrok może rozstrzygnął, że „liberum arbitrium“ w ogóle nie istnieje, że natomiast czynienie człowieka, jak wszystko inne w przyrodzie, następuje w każdym danym wypadku, jako skutek wynikający z koniecznością, — to jeszcze i to dawałoby nam pewność, że w bezpośredniej samowiedzy nawet nie mogą tkwić dane, umożliwiające udowodnienie owego „liberum arbitrium,“ o które się pytano. W ten sposób rozstrzygnięcie nasze otrzymałoby, prócz uzasadnienia empirycznego, omawianego dotychczas, jeszcze i uzasadniene rozumowe, za pomocą wniosku „a non posse ad non esse,“[1] a więc drogą, którą jedynie można ustalać negatywne prawdy „a priori.“ [404] Stałoby się więc wówczas podwójnie pewnem. Gdyż niepodobna przypuścić, że jest rzeczą możliwą, by istniała taka widoczna sprzeczność między bezpośredniemi orzeczeniami samowiedzy, a wynikami otrzymanymi na podstawie zasad czystego rozumu, oraz zastosowaniem tychże do doświadczenia: wszak nasza własna samowiedza, nie może być do tego stopnia kłamliwą. Zarazem należy nadmienić, że nawet Kant nie twierdzi, jakoby jego rzekome usprzecznienie[2] dwóch zasad tego zagadnienia, — nawet u niego samego, — miało powstawać może dzięki temu, że teza i antyteza wychodzą każda z innego źródła poznania, jedna, przypuśćmy, z orzeczeń samowiedzy, druga z rozsądku i doświadczenia; gdyż obie, teza i antyteza, mędrkują na mocy rzekomo przedmiotowych podstaw. Przytem jednak teza nie opiera się na niczem, jak tylko na bezwładnym rozsądku, t. zn. na potrzebie zatrzymania się przecież kiedyś w cofaniu,[3] zaś antytezę popierają rzeczywiście wszelkie przedmiotowe podstawy.

56) Ale to badanie pośrednie, które zatem mamy obecnie przeprowadzić, a które nie wychodzi poza obręb zdolności poznawczej i roztaczającego się przed nią świata zewnętrznego, oświetli jednak zarazem jasno to badanie bezpośrednie, któreśmy dotychczas przeprowadzili, i przyczyni się w ten sposób do uzu-

  1. „Co nie może być, nie jest.“
  2. W oryginale jest „Antinomie“ — antynomia (zob. Słownik wyrazów filozoficznych). Słowo to pochodzi z greckiego i oznacza sprzeczność dwóch praw lub zasad, z których każda zdaje się prawdziwą. — Zrozumiemy tę uwagę Schopenhauera, gdy sobie przypomniemy, że dowody Kanta, stwierdzające tezy jego czterech antynomji uważał za sofizmaty, a tylko antytezom przyznawał, że polegają na formach naszej zdolności poznawczej, a więc na podstawach przedmiotowych. (Zob. str. 627 i 628 1-go tomu „Welt als Wille und Vorstellung: Kritik der Kantischen Philosophie.“ Wydanie Grisebacha. Reclam). — W naszym wypadku idzie o 3-cią antynomię Kantowską.
  3. „Regressus in infinitum“ — udowadnianie lub wyprowadzanie w nieskończoność, bez możności zatrzymania się przy czemś bezwarunkowem. — Zob. str. 100.