Strona:Artur Schopenhauer - O wolności ludzkiej woli.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nego rozstrzygnięcia, jak to uczynił Kartezyusz, [1] który się po prostu zadowolił twierdzeniem: „Libertatis autem et indifferentiae, quae in nobis est, nos ita conscios esse, ut nihil sit, quod evidentius et perfectius comprehendamus.“[2] (Princ. phil. I. § 41). Już Leibnitz[3] wytknął (Theod., I. § 50, et III. § 292) niewłaściwość tego twierdzenia, a pod tym względem był on przecież sam chwiejny, jak cienka trzcina, którą wicher miota, i drogą twierdzeń najbardziej ze sobą sprzecznych doszedł wreszcie do wyniku, że pobudki wprawdzie skłaniają wolę, lecz jej nie zmuszają. Bo powiada: „Omnes actiones sunt determinatae, et numquam indifferentes, quia semper datur ratio inchnans quidem, non tamen necessitans, ut sic potius, quam aliter fiat.“[4] (Leibnitz, De libertate: Opera, ed. Erdmann, p. 669.) A to daje mi powód do zauważenia, że taka pośrednia droga między dwoma powyższemi możliwościami nie da się utrzymać i że dzięki jakiejś ulubionej połowiczności nie można twierdzić, jakoby pobudki tylko poniekąd powodowały wolę, jakoby ona tylko do pewnego stopnia poddawała się ich wpływowi, a potem już mogła się wyłamać z pod niego. Bo jeżeliśmy już raz przyznali przyczynowość jakiejś danej sile, a więc zgodzili się na to, że działa, to w razie możliwego oporu potrzeba tylko zwiększyć tę siłę w stosunku do oporu, a ona już doprowadzi swoje działanie do skutku. Kto się nie daje przekupić 10-ma dukatami, ale się waha, da się przekupić stoma i t. d.

51) Z naszem zagadnieniem zwracamy się więc do bezpośredniej samowiedzy, w znaczeniu, któreśmy powyżej ustalili. W jakiż więc sposób objaśnia nam ta samowiedza owo abstrakcyjne pytanie, postawione w celu zbadania, czy pojęcie konieczności da się, czy też nie da się, zastosować do powstania aktu woli, gdy pobudka jak dana, t. zn. w intellekcie przedstawiona, — czyli; czy jest, czy też nie jest możliwą rzeczą, by akt woli w takim wypadku nie nastąpił? Spotkałoby nas wielkie rozczarowanie, gdybyśmy się spodziewali, że ta samowiedza da nam wyczerpujące i wchodzące głęboko w kwestyę wyjaśnienie przy-

  1. Zob. przyp. 80).
  2. „Lecz tego, żeśmy wolni i niczem nie powodowani jesteśmy do tego stopnia świadomi, iż niema nic, cobyśmy mogli pojąć wyraźniej i doskonalej.“
  3. Gotfryd Wilhelm Leibnitz, (1646—1716), filozof epoki oświecenia, bardzo wszechstronny, znany najbardziej ze swojego poglądu monadologicznego. Monada Leibnitza jest substancją niezłożoną i niemateryalną, która posiada zdolność przedstawień (represéntations) i dążeń, a z której się wszystko składa. Monadą pierwotną jest sam Bóg. — Dzieła: „La monadologie,“ „Essai de Théodicée sur la bonté.... etc.“ „Nouveaux essais sur l’entendement humain,“ i w. i. Leibnitz jest deterministą i uważa, jak Spinoza, za rzecz niemożliwą wolność w znaczeniu postanowienia, niespowodowanego żadnemi pobudkami. Monada w swo-im rozwoju stanów ciemnych i powikłanych pozostaje pod władzą musu i konieczności (nécessité), lecz w okresie rozwoju stanów jasnych i wyraźnych pozostaje pod władzą woli moralnej, i ten stan powodowania się przez siebie samą nazywa Leibnitz wolnością. Według niego „być wolnym znaczy słuchać rozumu.“ Odróżnia więc, jak to już Schopenhauer powyżej podał, przymus mechaniczny, działający z koniecznością: konieczność metafizyczną od moralnej, gdzie pobudki nie zmuszają, lecz tylko skłaniają („inchnent sans nécessiter“), którym więc można się wprawdzie sprzeciwić, lecz byłoby to rzeczą niewłaściwą („inconveniens“). Zob. przyp. 156.
  4. „Wszystkie czynności są spowodowane, a nigdy obojętne na działanie pobudek, ponieważ zawsze jest dana pobudka, która wprawdzie skłania, ale nie zmusza, by się raczej stało tak, niż inaczej.“