Strona:Artur Schopenhauer - O wolności ludzkiej woli.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wanie życia, przecież zwyciężają pobudki inne: n. p. w wypadkach samobójstwa lub ofiarowania życia dla innych, dla przekonań [386] i rozmaitych korzyści. I na odwrót: że ludzie zdołali nieraz przetrwać wszystkie stopnie najwyszukańszych mąk na łożu tortur, na samą myśl, że inaczej mogliby utracić życie. Gdyby zaś z tego nawet wynikało, że pobudkom nie towarzyszy żaden przymus czysto przedmiotowy i bezwzględny, to mimo to mogą posiadać przymus podmiotowy i względny, mianowicie w odniesieniu do osoby działającego; a w rezultacie jest to tem samem. Pozostało więc pytanie: czy sama wola jest wolna? Tak więc wzięto tu pojęcie wolności, o którem myślano dotychczas tylko w odniesieniu do możności, także w odniesieniu do chcenia, i powstało zagadnienie, czy też chcenie samo jest wolne. Ale przy bliższem rozpatrzeniu okazuje się, że pojęcie wolności pierwotne, czysto empiryczne i dlatego popularne, nie daje się w ten sposób połączyć z chceniem. Bo zgodnie z niem znaczy „wolny:“ — „zgodny z własną wolą;“ pytając się więc teraz, czy wola sama jest wolna, pytamy się, czy wola jest zgodna sama ze sobą. To się wpawdzie samo przez się rozumie, ale też i niczego nie wyjaśnia. Na mocy empirycznego pojęcia wolności powiedziano: „Wolny jestem wtedy, gdy mogę robić, co chcę:“, i za pomocą tego „co chcę,“ zadecydowano tu już wolność. Teraz jednak, ponieważ pytamy się o wolność samego chcenia, pytanie to przedstawiałoby się, stosownie do tego, tak: „Czy też ty możesz chcieć, co chcesz?“ — a wygląda to tak, jakby chcenie było zawisłe od innego chcenia, leżącego poza niem. I gdybyśmy nawet przyjęli odpowiedź twierdzącą, to powstałoby wnet drugie pytanie: „czy możesz chcieć to, co chcesz chcieć?“ i takby szło coraz dalej, w nieskończoność, dzięki temu, żebyśmy zawsze myśleli o jednem chceniu, jako zawisłem od jakiegoś wcześniejszego, czy też tkwiącego głębiej, i dążylibyśmy tą drogą daremnie do ostatecznego osiągnięcia takiego chcenia, którebyśmy musieli przyjąć i pomyśleć, jako niezawisłe