Strona:Artur Schopenhauer - Aforyzmy o pojedynku.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
22

Honor albo życie! Trzeba nakoniec uwolnić warstwy społeczne od ciężaru, jaki je przygniata; należy nam oswobodzić się od tej męczącej myśli, że możemy być każdej chwili zmuszeni przypłacić życiem za brutalstwo, grubiaństwo, złość i głupotę jakiego indywiduum, któremu się podoba rozkiełznać na nas. Krzyczącym jest bezwstydem, widzieć dwóch młodych, niedoświadczonych zapaleńców, przymuszonych tarzać się we krwi za najmniejszą sprzeczką. Oto fakt, dowodzący, do jakiego stopnia podniosła się tyranja tego państwa w państwie i dokąd doszła moc tego przesądu: widziano często ludzi zabijających się z rozpaczy, że nie mogli oczyścić obrażonego honoru rycerskiego, gdyż obrażający stał względem nich za wysoko lub za nisko, co czyniło pojedynek niepodobnym: nie jestże śmierć taka tragikomiczną?
Jeżeli rządy chcą rzeczywiście wytępić pojedynki, proponuję im prawo, za którego skuteczność ręczę, a które nie pociąga za sobą ani krwawych operacyj, ani szafotów, ani szubienicy, ani nawet wiecznego więzienia. Jest to przeciwnie malutkie, bardzo malutkie i łatwe lekarstwo homeopatyczne. Oto ono: ktokolwiek poszle lub przyjmie wyzwanie, otrzyma à la chinoise, wśród białego dnia, przed kurdygardą, dwanaście kijów z ręki policjanta; doręczyciele