Przejdź do zawartości

Strona:Artur Oppman - Pieśni o sławie.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Znam cię! Twoja goniła mnie ślina
Od Powązek, od armat Raszyna!
Za śladami mych kroków szłaś cieniem,
Godząc z bruku wydartym kamieniem!
I o serca odbita pawężę
Powróciłaś! — Lecz ja cię zwyciężę!

Zgasły gwiazdy i ciemność na sali
I Duch tylko, jak płomień, się pali!...

— Naród żąda odwrotu swych znaków!
— Mnie powierzył Bóg honor Polaków!
— Imię Polski zatracisz, jak morem!
— Żyję Polską! lecz Polską z honorem!
— Ty odpowiesz za Jutro strzaskane!
— Ja odpowiem! I przeto: zostanę!

Nad Krakowem poranna mgła biała,
We mgle trąbka ułańska zagrała,
Z mgły wysnute cudowne zjawisko
Nad książęciem pochyla się nizko,
W oczy patrząc, co jej się nie zlękną,
Masz mnie — szepce — Śmierć piękną...
Śmierć piękną...