Strona:Artur Oppman - Pieśni o sławie.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uliczna piosnka, taka drwiąca,
Wpada w nędzarzy tłum,
Gniewliwy stwarza zgiełk i szum:
O to jej chodzi właśnie!
W otchłanie rzuca promyk słońca,
Na sercach ludu gra;
Już każde dziecko piosnkę zna
I szepce ją, nim zaśnie.

Uliczna piosnka z suteryny
Obiegła ludny gród,
I do królewskich puka wrót,
Do stóp złotego tronu:
Zrywa się władca z gniewu siny,
Skrzy mu się wzrok, jak lont,
Każe ją chwytać, wlec na sąd:
Ściąć piosnkę bez pardonu!

Pędzą drabantów czujne straże,
Idzie z toporem kat,
Na rusztowaniu stanął rad,
By piosnkę ściął lub spalił. —
Lecz nim wybiła na zegarze
Godzina kaźni jej,
Od lekkiej, drwiącej piosnki tej
Królewski tron się zwalił!...