Strona:Artur Oppman - Baśń o szopce.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Śliczne kwiatki wyrosną,
Słonko patrzy w okienko...
Chodź, Najświętsza Panienko!


WILK ŻELAZNY.

Aż mi wstyd, żem wilk srogi.
Kłaniam się Wam pod nogi:
Chodźcie, w bór was zawiodę,
Mam w jaskini wygodę,
Ciemno, zimno, wilgotnie...
Chodźcie, proszę stokrotnie,
Dam wam czegoś smacznego!


ŚWIĘTY MIKOŁAJ.

Nie bójcie się! Nic z tego!
Nikt Jezusa nie zgładzi
Pośród ludzkiej czeladzi.
Herodowe parobki
Zaglądają do szopki,
Głupie to-to, jak w bajdzie,
Szuka, ale nie znajdzie.


JEDEN Z CHŁOPCÓW.

Wy Jezuska pilnujta!
A wy się do nich weźta!


DRUGI CHŁOPIEC.

Bartek! Ganiaj po wójta!
Wsadzi ich do hareśta!


ŚWIĘTY MIKOŁAJ.

Ja ratunek, w tej toni
Już wymyśliłem sobie.