Strona:Artur Oppman-Stare Miasto Obrazki z niedawnych lat.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

»Domcia« z kąta sięga w dal oczyma,
Wielki ból się w piersiach jej rozszlochał,
Ona jedna żadnych wspomnień nie ma,
Jej, jej tylko nigdy nikt nie kochał!
W monotonnej, szarej przędzy życia
Nie błysnęła żadna nić jaśniejsza —
Najbiedniejsza ona od powicia,
Do mogiły ona najbiedniejsza...