Ta strona została uwierzytelniona.
Konsyliarz Barnaba-Walenty
Po szlakach przebytych gdzieś goni,
»Hiszpanka« się sypie na szlafrok
I fular wypada mu z dłoni.
I pustkę uczuwa okropną;
Konsyliarz tak smutny, tak słaby...
»Tyk, tyk, tak«, cykają zegary,
»Tyk, tyk, tak«, drży serce Barnaby...
VI.
Po każdej niedzieli, o zakład
Konsyliarz roboty ma więcej,
Wiadomo: mieszczańska brać w święta
I pije i bije goręcej.
Szewc Marcin ściskanie ma w dołku,
Roch kowal dwa guzy nad okiem,
Kumowie wspierając się wzajem,
Wędrują do budy »Pod smokiem«.