Strona:Artur Oppman-Śpiewy historyczne.djvu/061

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

SOMO-SIERRA.

(Opowiadanie szwoleżera).



Szwadron nasz przy cesarzu w służbie był od świtu...
Nieprzyjaciel zasłonił drogę do Madrytu
I wstrzymał armję całą, osiadłszy się w skałach...
Kanonjery hiszpańskie przy dymiących działach
Nie spoczęły na chwilę, zosobna lub razem
Ziejąc na awangardę[1] płomiennem żelazem,
A krzyżowym nas ogniem z wyżyn Somo-Sierry
Prażyły rozsypane celne tyraljery.

Dzień był zimny. Mgła gruba, jak to zwykle w górach,
Spowiła okolicę w swych wilgotnych chmurach

  1. Awangarda — straż przednia.