Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bielska, z wielkiem uznaniem, i nakłoniła córkę, by zagrała walca Straussa.
Rozstali się serdecznie, z wielką uprzejmością i zadowoleni z siebie.
— Zosiu! Jakże on? — spytała matka, porządkując w kredensie.
— Prawdopodobnie kupi Popielówkę.
— Nie o to pytam — mówiła, przestając sprzątać — ale tobie, jak ci się wydał?
— Tak sobie...
— Widziałaś, jaki ma brylant? To bogaty człowiek... 65.000 rubli gotówką... pewno się ożeni...
— A niech się ożeni! — zaśmiała się lekceważąco. — Nie zazdroszczę jego wybranej.