Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak miesiąc czekać? co? — westchnął głęboko. — Ot ciężko...
— Przed wami całe życie — uśmiechnęła się matka.
— Szczęścia i rozkoszy! — zawołał, patrząc na narzeczoną.
— Daj to Boże!