Przejdź do zawartości

Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W jej życiu jednostajnem, nudnem, bo bez pracy i obowiązku, wyczekującem i ostrożnem, jak każdej panny na wydaniu, przyjazd sąsiedztwa bywał już wypadkiem znaczącym, a cóż dopiero zjawienie się młodego człowieka, przystojnego, zamożnego, który wcale nie dwuznacznie okazywał miłość i uwielbienie!...
Wśród płaskiej, szarej rzeczywistości, płynącej dla niej leniwo, jak woda z moczarów, przerywanej trzęsawiskami kłopotów matki, najazdami wierzycieli, wizytami obojętnemi i bywaniem w kościele, przyjazd pana Szyszkowskiego musiał być czemś nadzwyczajnem, rozstrzygającem o przyszłości, nieoczekiwanem