Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kilku jego drabów chciało wypełnić ten rozkaz, ale Silver, Czarny Pies i kilkunastu innych podnieśli głosy sprzeciwu.
— Dajno Koźlej Skórce się popisać! — wołał. On ją naznaczył swoją kreską. On ją sam wziął dla siebie, gdy Murray zdobył Najświętszą Trójcę.
Przyjaciele Bonesa cofnęli się. Ze zwartego półkola zgromadzonych korsarzy rozległy się najprzeróżniejsze zdania i rady. Jednakowoż stronnictwo Silvera snadź było przygotowane na to wydarzenie, gdyż z taką zaciekłością gardłowali w mojem imieniu, że samą wrzawą podbili sobie opinję publiczną. Silver nawet pochwycił rękę Moiry i wzniósł ją w górę, by wszyscy, nawet najdalej siedzący, mogli się przyjrzeć krwawemu znaczkowi.
— Będzie to dla nas wszystkich pyszne widowisko — obwieścił stentorowym głosem. — Koźla Skórka należał do załogi Murraya i porwał dziewczynę w bitwie. On ją oznaczył swem piętnem, a jeżeli pragnie bić się za nią, to ma do tego prawo... czy jest jeńcem czy nim nie jest.
Bones przyglądał się tej burdzie, miotany sprzecznemi wzruszeniami. Domyślał się, że złapano go w pułapkę, ale jeszcze nie potrafił zrozumieć, jak to się stało, ani też, jaki jest ostateczny cel fortelów Silvera. Nie przypuszczam, by się mnie obawiał lub powątpiewał, czy zdolen jest zabić mnie w walce na noże, jako że nigdy poprzednio nie miałem sposobności popisać się wobec korsarzy zręcznością w tym zakresie. Wiedział jedynie, że znalazł się w takim położeniu, iż musiał walczyć osobiście, by utrzymać swą powagę wobec załogi; to też pierwszy poryw jego nienawiści skierował się oczywiście przeciwko mnie. Atoli nie przepomniał i Silvera.
— Zapamiętam ci to! — krzyknął na kuternogę i poczołgał się naprzód, by uderzyć we mnie, trzymając nóż przed sobą i wyciągając prawe ramię, by pochwycić mię w przegubie lub odbić cios z boku.
— Nic mnie nie obchodzi, Billu, czy tobie dostanie się ta dziewczyna — żachnął się Silver. — Chciałem ci przypomnieć paragraf czwarty. Gdy zaś idzie o honor, to kapitan ma takie same prawa, jak i każdy inny.

356