Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

każesz mi oszczędzać, sprowadzą na nas corychlej swe fregaty. Musimy przez czas pewien przycupnąć gdzieś w cichości. Wreszcie z różnych powodów, nazbyt zawiłych, by się nad niemi rozwodzić — nie mogę przesłać skarbu moim przyjaciołom we Francji wcześniej jak na wiosnę. Siedemset tysięcy funtów w bryłach złotych i srebrnych jest to zasób, z którym nie tak łatwo się uporać. Należy poczynić przygotowania do wyładowania i przewozu. Nie, Robercie, wyspa Rendezvous jest mi nieodzownie potrzebna do wykonania mych zamysłów. Co więcej, jestem zdziwiony, że asan, który tak wiele rozprawiałeś o honorze, starasz się mnie zachęcić do niehonorowego postępku względem moich sojuszników, doradzając mi, bym pozbawiał ich, chociażby na krótki czas, należnej im części łupów. Przypuszczam, że nie odmówisz mi przynajmniej tego zaszczytu, że jestem uczciwym korsarzem.
Ostatnie słowa wypowiedział tonem jakby z lekka namaszczonym, co brzmiało niezmiernie pociesznie, tak iż Piotr i ja zaczęliśmy się śmiać. Wolno temu, kto chce, nazwać mnie durniem lub niedowarzonym młokosem, atoli muszę zaświadczyć, że odczuwałem coraz to wzrastającą przychylność względem niego krewniaka. Ten tak osobliwy opryszek nie był zupełnie pozbawiony dodatnich cech charakteru, a to pewna, że jego dzielność i obrotność i pomysłowość same przez się wystarczyły, by odróżnić go od przeciętnych ludzi.
— Dobrze — rzekłem, — uczynię to, czego waszmość sobie życzysz, dla dobra tej dziewczyny... o ile Piotr się zgadza.
Ja — zgodził się Piotr.
Murray pochwycił mą dłoń i uścisnął ją pośpiesznie, a mocno.
— Dobrze! — krzyknął. — Pierwszy to raz staniemy koło siebie ramię przy ramieniu. Ach, Robercie, roiłem sny urocze, a kto pomoże mi je ziścić, nie będzie żył nadaremnie. Weźmiem to złoto i wybudujemy aleję zwycięstwa na wjazd do prawowitego króla do Białego Dworu. Czegóż nie dokonamy? Porwiemy do boju oręż szkockich górali! Poprowadzimy brygadę irlandzką na miasto Londyn! Wprowadzimy do dom Dzikie Gęsi[1] z ich tułactwa

  1. Przypis własny Wikiźródeł Dzikie Gęsi — irlandzcy zwolennicy Jakuba II Stuarta zmuszeni do emigracji po wojnie irlandzkiej 1689-1691, głównie do Francji.
129