Strona:Archiwum Wróblewieckie.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ale w bok zawsze, i mówi źle czasem. Powiadano mi, że matka, będąc z nią w ciąży, była na polowaniu i zapatrzyła się na sarnę dobitą, któréj niemoc i konwulsye w twarzy, podobne nawet do tego zwierzęcia, córka doznaje. Pobiegli tam, i ojciec, który się zdaje bardzo przywiązany do dzieci.
Dziś poznałam się dobrze z Łabanowem: wcale brzydki, nieprzyjemny, trochę głuchy, wiele o sobie rozumie, grzecznie mówi i prędko po francuzku, ale często na pochwałach o sobie samym kończy.
Powiadał mi z pewnością i utrzymywał, że rozwód księżny wirtembergskiéj jest nieważny, co mi tu i familia królewska powiadała; że ani w Wiedniu ani w Berlinie nieważny rozwód, bo przez księdza katolickiego. Ale ta wiadomość z ich strony, nie utwierdziła téj mowy, bo tu w Puławach nie na powietrzu rzeczy robią.
Łabanow gadał o Eustachym, że księżna źle robi, jeśli za niego pójdzie, że on jest bardzo źle widziany w Moskwie, i że go prawie z regimentu wygnano, że się sam ofiarował w służbę a potém zdradził. Ja zawsze utrzymywałam, że go nasi gwałtem na drodze wzięli, że to w mojém sąsiedztwie się stało; ale Łabanow powiedział mi na to, że to nie jest jego ekskuza, ale równie nic nie wartą, iż miłość dla pani Julii przymusiła go służbę moskiewską porzucić, i do Polaków przejść; a o Edziatowiczowéj wiele mi gadał Łabanow, z wielkiemi pochwałami, i jak mu winni wiele w Kurowie. Jako i sam Edziatowicz, który złapany w lesie od kozaków, i do drzewa już przywiązany, doznał od niego grzeczności.
Chreptowicz był na balu i na obiedzie u króla, grzeczny i przystojny chłopiec, gada po francusku jak jaki Angielczyk, nie życzył pewnie poznać się ze mną i nie szukał tego; jam téż do niego nic nie gadała. Mężczyźni są nadto poufali dla tego, że kobiety nie są dość harde. Uważałam téż, że na tym dworskim świecie wybornym, trzeba kobiecie przez etiquetę za-