Strona:Archiwum Wróblewieckie.djvu/018

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na odpowiedź. Król mocno się gniewał za tę radę a prymas jeszcze więcéj; bo gdy w kilka dni przyszli kasztelany do niego i niektóre dworskie posły, zapytując się, co mają gadać na sesyi? odpowiedział: całujcie mnie...... kiedyście rady nie utrzymali. Tego sejmu wszystkich kasztelanów dworskich i posłów zwano pieczeniarzami, a to z téj przyczyny, że u dworu, u Alexandrowicza marszałka królewskiego jadali obiady i dworską téż trzymali, co im kazano to gadali, swego zdania nigdy nie mając. Podłe te dusze dały dowód, że z niczego powstawszy, w nic się obrócą, bo najwięcéj takich dwór wybierał senatorów, którzy nie czując w sobie krwi szlachetnéj przodków swoich, nie umieli téż szlachetnie myśleć, bez żadnego przyzwoitego wychowania, do takich urzędów wyniesieni z podłych kondycyi, podli, głupi, dumni i łakomi, za ukazem moskiewskim i pieczenią królewską ślepo szli. P. Niemcewicz poseł inflancki z p. Michałem Zabiełłą swoim kolegą, dobrzy obydwaj posłowie, gdy razu jednego po długiéj nader sesyi obiadu nie jedli: „pójdźmy,“ rzecze Niemcewicz, „do pieczeniarza Alexandrowicza, będzie myślał żeśmy się przerobili na jego stronę i da nam co jeść.“ Zabiełło, Francuz delikatny, nie chciał, jednak facecya polska wzięła górę. Poszli więc do Alexandrowicza; z zadziwieniem i ukontentowaniem ich przyjął, a sądząc, że się już przerobili, ściskał serdecznie i sam im pieczenie podawał. Najadłszy się dobrze odeszli śmiejąc się i wszystkim to powiadali.
Sejm potém komisyą wojskową ustanowił. Podczas téj sesyi jak już była komisya ustalona przez głosy, a że dwór jéj sobie nie życzył, nim ten projekt podpisany do konstytucyi został, król sesyą solwował, spodziewając się, że przez dzień to odmieni. Takiego to hałasu narobiło, że po wyjściu króla z izby, wypadło kilku posłów na środek do marszałków, protestując i prosząc, aby zaraz do kancelaryi ten projekt był zaniesiony i oblatowany, mówiąc: że nie wyjdą z izby, choćby im i nocować przyszło; drudzy dopraszali się, aby im izbę poselską otworzyć,