Strona:Archanioł jutra (Arnsztajnowa).djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Są chwile

Są chwile, co błyskawic piorunową wstęgą
Zasłonę rozdzierają, która wieki kryje,
I naród, opasany złowieszczą potęgą,
Jak posąg Laokona opleciony w żmije,
Z jednego zda się cały wykuty kamienia,
Ból i groza go w bryłę marmuru zamienia.
Uderz w kamień... narodu pod nim serce bije.
Jedno serce w narodzie, jedno wspólne tętno,
W jednym bólu splecione wszystkie bratnie ręce...
O znaleźć czar, co chwilę tę zdoła odświętną
Rozciągnąć i utrwalić!... Aby naród w męce
Wężowych splotów, pośród piorunów szczekania,
Błyskawic ogniem w jedną stopion zwartą bryłę,
Czuł wspólne serca tętno, bratnich ramion siłę!
Znaleźć czar ten!... godziną będzie zmartwychwstania!


III.1918.