Strona:Antychryst.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kolenia Danowa z nieczystej dziewicy urodzony. I nikt go wtedy nie poznał. A gdy do Moskwy przyjechał wszystko po żydowsku czynił. Patryarchę o błogosławieństwo nie prosił, świętym relikwiom się nie pokłonił, bo wiedział przeklętnik, że siła boska nie dopuści go do miejsca świętego; i grobów dawnych carów nie uczcił, bo oni mu cudzy i nienawistni. Nikogo z rodu carskiego, ani carowej, ani carewicza nie widział, bo bał się, że mu powiedzą: ty nie nasz, ty nie car, a żyd przeklęty. Narodowi w dzień noworoczny też się nie pokazał, bo wiedział, że pozna się na nim. Świętych postów nie zachowywał, do cerkwi nie chodził, w łaźni się nie mył, żył tylko z Niemcami, poganami i teraz w państwie moskiewskiem każdy Niemiec ma pierwszeństwo i wyżej jest od bojaryna i od samego patryarchy. A on przeklęty żydowin z Niemkami rozpustnemi tańcuje i wina spija i ze swemi pijanicami przedrzeźnia świętych patryarchów i metropolitów i całe święte chrześciańskie nabożeństwo.
— I tak to pełni się przepowiednia proroka Daniela: spustoszenie na miejscu świętem się stało — dokończył stary Korneli.
Dały się słyszeć różne głosy.
— Carowa Audocya Teodorówna w klasztorze suzdalskim zamknięta siedzi i mówi: trzymajcie się, chowajcie wiarę chrześciańską, to nie mój car, a włóczęga jakiś.