Strona:Antychryst.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z Zachodem. Kraj ten — jak nowe naczynie, które nie przeszło jeszcze obcym smakiem, jak karta papieru białego, na której pisać można, co wola; jak ziemia nowa, która uprawiona będzie pod nowy siew. Rosya kiedyś w przyszłości całą Europę mogłaby oświecić, dzięki temu, że uniknąć może tych błędów, które u nas już zbyt się zakorzeniły«. I kończył z uśmiechem natchnionym: »Mnie sądzono bodaj być ruskim Solonem, prawodawcą nowego świata. Owładnąć umysłem jednego człowieka jak car, i zwrócić go ku dobru ludzi, to więcej niż wygrać sto bitew«.
Niestety mój biedny wielki marzycielu, gdybyś widział, gdybyście wszyscy widzieli to, co ja poznałam i zobaczyłam w Rosyi!
Ot i teraz, gdy to piszę, smutna rzeczywistość przypomina mi, że nie jestem w miłym schronieniu Herrenhausenu, tego niemieckiego Wersalu, lecz w głębi Tartaryi niemieckiej.
Pod oknami słyszę krzyki, jęki, przekleństwa. To ludzie dworscy sąsiadki naszej, carewny Natalii Aleksiejewny, biją się z naszymi ludźmi. Rosyanie biją Niemców. Widzę, niestety, jak wygląda w rzeczywistości połączenie Azyi z Europą, Wschodu z Zachodem.
Przybiegł nasz sekretarz, blady, drżący, w rozdartem odzieniu z okrwawioną twarzą. Zobaczywszy go, księżniczka omal nie zemdlała. Posłali po carewicza, ale chory jest na zwykłą swoją chorobę: — pijany.