Strona:Antoni Schneider - Babiagóra w Beskidach.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tutejszych, bo ułatwia im przemysł, do którego uciekać się muszą koniecznie, aby zaspokoić potrzeby życia, w okolicy tak nieurodzajnej i niesposobnej do uprawy. Liczne tartaki, młyny, folusze, stosy desek i gontów, sztuki bielącego się płótna, świadczą o zabiegliwości i pracowitości Górali tutejszych Z okolicy Makowa ciągną zwykle na targ do Krakowa owe karawany wózków, naładowane gontami lub deskami.
Trudnią się dotąd jeszcze Górale tutejsi także spławem drzewa, co dawniej, zwłaszcza kiedy drzewo było tańsze, znaczne przynosiło im korzyści, a nawet między powinnościami, państwu odrabianemi, mieli tą uciężliwą i upodobaną sobie pracę za zadanie. W zimie zwykle upadają olbrzymie jodły, rosnące po wysokich górach, podcięte siekierą Górala i same staczają się na brzeg rzeki ze stromych, prostopadłych prawie pochyłości. A skoro pierwszy skowronek swym śpiewem zbliżoną wiosnę ogłosi, a ciepłe słońce lody na rzekach połamie, w tenczas liczne góralstwo jak roje mrówek wylęga na brzegi. Jedni staczają drzewa i gatunkują podług grubości, inni je piłą obrzynają dla zrównania, inni zbijają to drzewo w tafle (tratwy), tamci ładują nań deski, gąty, łaty lub drzewo w łupkach, a inni robią wiosła i krzepiny. Często, kiedy wiatr ciepły nagle z południa powieje, ledwie ukończyć zdołają swe roboty, a już roztopionemi sniegami nabrzmiała rzeka, wzywa ich do spławu. Wtenczas jeszcze żywszy ruch powstaje, raźni flisacy spieszą z wiosłami, przypinają je do tratew, gdy inni pochwyciwszy drągi, spychają z brzegów nawy i płyną z wesołemi okrzykami a po rozbujałym żywiole. Składają się te tratwy zazwyczaj z sześciu do dziesięciu okrąglaków, złączonych z sobą zapomocą poprzecznych sztuk drzewa. Zwykle dwóch Górali kieruje tratwą. Spław odbywa się tu najpomyślniej gdy wody nieco przybędzie na rzekach Skawie i Soli, wpadających do Wisły, a nieraz statki góralskie płyną dalej Wisłą aż pod Kraków. W czasie małej wody, statki osiadają na mieliźnie, w czasie zaś wielkiej powodzi, spadek jest zbyt nagły, a kierowanie tratwami bardzo trudne i niebezpieczne. Jednakże Górale odważają się niekiedy i na takie niebezpieczeństwo i wtedy dają dowody przytomności umysłu zuchwałej śmiałości i poświęcenia w ratowaniu zagrożonych śmiercią. Spław na Skawie rozpoczyna się z ujściem rzeki Skawicy do Skawy w Makowie.
Słynie okolica tutejsza także rybołówstwem, to jest pstrągów i podrybek (małych łososi), znachodzących zię tu w każdej rzeczce, szczególnie w Skawie, Stryszawce, Skawicy i Pałeczce.