Strona:Antoni Piotrowski - Józef Chełmoński. Wspomnienie.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gerson z ogromym nakładem pracy badał rozmaite momenta oświetleń — i zapomocą niezliczonych studyów zapoznawał się z rozmaitością linii rysunkowych w ruchu i spokoju ludzi, drzew i zwierząt.
Dla Gersona rysunek był głównym i nieodzownym środkiem dla osiągnięcia dobrych rezultatów w malarstwie.
Grecka sztuka i dzieła Leonarda da Vinci wskazywały mu drogę, po której należy kroczyć, aby dojść do czystości rysunku«.
W takim swobodnym i czystym kierunku wpłynął na niego Gerson.
Wdzięczny uczeń pisze o nim po śmierci:
»Zawsze nam wskazywał na naturę, jako jedyny materyał twórczy. Cenił bardzo dawnych mistrzów, ale nie zalecał naśladownictwa, tylko uczył nas badać bezpośrednio naturę«.
Berta Zukerkandel pisze dalej:
»Chełmoński jest właściwie wizionerem. Jego orle oczy chwytały z szybkością błyskawicy to, co napotkały. Jeżeli on oddawał bez żadnych alegoryi, przesłonek, w swoich obrazach drzewa, kwiaty, zwierzęta, niebo i ludzi, to zawsze z doskonałym zespołem (harmonią). Nikt w Polsce, a nawet w reszcie Europy nie dawał takiego wrażenia ruchu jak Chełmoński, którego dzieła z bardzo nielicznymi wyjątkami przedstawiały lud i naturę. Drżenie trawy pod rytm wiejącego wiatru. Burza jesiennego wieczoru miota drzewami. Kwiaty wibrują w promieniach słońca.
Nastroje wieczorne tak są pełne łagodnego nastroju, jak sny nocy letniej.
Sposób, w jaki Chełmoński wyraża każde drgnienie woli, każdy objaw życia — stawia obrazy Chełmońskiego ponad wszystkie inne próby wyrażania w malarstwie tego co się czuje«…
Nie cytujemy wszystkiego, co pisze Berta Zukerkandel, ponieważ nie chcemy powtarzać tego, cośmy wyżej powiedzieli o Chełmońskim jako malarzu koni.

KONIEC.