Strona:Antoni Piotrowski. Autobiografia.pdf/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wanego. A niech sobie nie ma; i niech nas przestanie głowa o to boleć.
Przykro mi jest żem Panu dużo czasu zabrał — na gadanie które nie ma skutku, ale sądzę że gdy Pan na chłodno pomyśli — to Pan przyzna, że choć spóźniony mój głos, jest jednak rozsądny.
O ile się dało wymacać puls publiczności z okazów, któreby się powinny taką rzeczą interesować — pismo to nie jest potrzebne — i trzeba by go gwałtem wpychać.
Więc niech Pan się na mnie nie gniewa — nie jest to, a raczéj nie była błaha zachcianka zméj strony, ale szczera chęć, która się o loikę faktów rozbija.
Spodziewam się że Pan mi nadal nieodmówi swojéj życzliwości.

Sługa Antoni Piotrowski



Sam przyszedł i nudził mnie propozycją — w końcu kiedym rzecz obmyślił, cofnął się[1]



  1. Przypis własny Wikiźródeł Odręczna notatka ołówkiem, być może napisana przez adresata listu.