Przejdź do zawartości

Strona:Antoni Ossendowski - Za chińskim murem.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zjawa pierzchła, znikło naprężenie nerwowe, pozostała tylko trwoga, okropna, męcząca trwoga o kogoś bardzo bliskiego i drogiego.
Wszedł przewodnik, oświadczając, że już porozumiał się z odjeżdżającymi do Anhui myśliwymi, którzy uprzejmie zapraszają Maleckiego ze sobą.