Strona:Antoni Ossendowski - Za chińskim murem.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dość ostrym sosem, bardzo się podobało Maleckiemu, który będąc dobrze obznajmiony z japońską kuchnią, śmiało probował wszystkie kreacje chińskiego kucharza. Umiał doskonale posługiwać się laseczkami z kości, zastępującemi noże, widelce, a nawet łyżki. Więc szło mu gładko. W głębokiej niebieskiej miseczce Malecki zauważył ryż, polany z góry ciemno brunatnym gęstym sosem. Były to rozgotowane płetwy rekina, podawane razem z ryżem, specjalnie przyrządzonym z jarzynami. Płetwy, zmienione w gęsty klej, nie miały dobrego smaku i przypominały bardzo buljon „Maggi“. Natomiast smaczną potrawę stanowiły cybulki lilji „sarana“, świeże latorośle bambusu i grochu, pstrągi z jeziora „Tung-Ting“, gotowana i zalana chińską „soją“ morska kapusta czyli wodorosty z rodzaju „fungi“ marynowane ostrygi, grzyby, rosnące na gnijących konarach dębów z Chinganu lub Sichota-Alin, oraz gotowana wieprzowina, zalana słodkim sosem z miodu i tartych migdałów.
Gdy obiad, jak się zdawało Maleckiemu, był skończony, Du-Saj wyciągnął swoje potężne ręce i zawołał:
— No teraz zaczniemy jeść!!
Okazało się, że była to dopiero zakąska. Obiad zaś, podług tradycji chińskiej, składał się z ryżu. Podawano go w różnych odmianach — gotowany w słodkiej wodzie, w wodzie słonej, gotowany z jarzyna-