Strona:Antoni Lange - Nowy Tarzan.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Co to ma znaczyć? Czy to nie jest jaka pułapka?
A nuż i mnie taki los czeka?
Postanowiłem przygotować się na wszystko. Przedewszystkiem zdjąłem buty, aby się zachowywać jak najciszej.
Trupa wyciągnąłem i położyłem na łóżku. Z pugilaresu wyjąłem wszystkie dokumenty i paręset rubli; resztę zaś w pugilaresie umieściłem w bocznej kieszeni marynarki umarłego.
Sam położyłem się pod łóżkiem na miejscu nieboszczyka i czuwałem.
Co będzie dalej?
Nie byłem zmęczony — spać mi się wcale nie chciało. Marzyłem o Soni — ale rzecz oczywista, że nie potrafię się do niej przedostać. Chwilami całe jej zachowanie — wydawało mi się bardzo podejrzane. Czy ona nie wciągnęła mię tu z umysłu?
Co znaczy ten trup?
Byłem sam milczący, jak człowiek umarły — oddech wstrzymałem, jakbym był fakirem. Ale słuch mi się naraz wyostrzył, że słyszałbym rozmowę robaków, jak Tomcio Paluch.
Jakoż po pewnym czasie usłyszałem w sąsiednim pokoju kroki człowieka, stąpającego boso. Potem leciuchny zgrzycik w zamku drzwi mego więzienia. Drzwi uchyliły się niezbyt szeroko — i wąska smuga szarawego światła przenikła do wnętrza alkowy. Stanął w nich ciemno przybrany generał. Drzwi przymknął, ale ich nie zamknął. Oko utkwił w łóżko, jakby śle-