Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyrzucono go z myśli i serca, jak zużyty, nikomu już niepotrzebny łachman.
— Biedny, biedny Kazik! — myślałem nieraz. — Gdzie są twoje dumne, harde myśli i zamiary? Czy nie opanowała twojej duszy upartej zimna rozpacz?

Tubylcy Wschodniej Gobi (Kara-Kurczyni).

Byłem nawet ucieszony, gdy dowiedziałem się o jego śmierci, bo przecięła wszystko na zawsze — i pasmo jego życia, i jego rozpacz i, być może, tęsknotę za tą, która z takim pośpiechem wyrzuciła go ze swojej pamięci...
Wkrótce Samsonow podziękował mi za służbę i odjechał z żoną do Charbina, gdyż młoda kobieta nudziła się w kniei, gdzie moje piece walczyły z puszczą dzie-