Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

schronienie i sposób rzucenia roboty w razie choroby, ona zaś myśli, że odkąd jest ze mną w życiu mojem więcej jest porządku, i że pod jej wpływem wyrobię się na wielkiego uczonego. Tak jej się zdaje. Niech jej się tam zdaje. Ludzie południowi mają przysłowie: Głupi w myśli się bogaci. Ha-ha-ha.
Łaptiew milczał, Jarcew przeszedł się po gabinecie, popatrzał na obrazy, które już nieraz oglądał i rzekł, wzdychając:
— Tak, mój przyjacielu. Jestem starszy od ciebie o trzy lata, już za późno, abym pomyślał o prawdziwej miłości i właściwie taka kobieta, jak Polina Mikołajewna, to dla mnie szczęście, będę z nią żył do starości, ale dyabli wiedzą, dlaczego czegoś mi żal, czegoś pragnę i wydaje mi się ciągle, że leżę w dolinie Dagestanu i śni mi się bal. Jednem słowem, nigdy człowiek nie jest zadowolonym z tego, co ma.
Przeszedł do salonu i jak gdyby nic nie było zaszło, śpiewał romanse, a Łaptiew siedział u siebie w gabinecie i zamknąwszy oczy, starał się zrozumieć dlaczego Razsudina przeszła do Jarcewa. Martwiło go to, że niema na świecie trwałego przywiązania, zły był na Polinę Mikołajewnę i zły na siebie, że uczucie jego do żony nie było już to same, co dawniej.


XV.


Łaptiew siedział na fotelu i czytał; Julia również siedziała w gabinecie i czytała. Widocznie nie było o czem mówić i od rana milczeli oboje. Czasem spoglądał na nią z poza książki i myślał: Czy to nie wszystko jedno czy się człowiek żeni z wielkiej miłości, czy bez miłości? Epoka, w której był zazdrosnym, oburzał się, cierpiał, wydawała mu się teraz daleką. Zdążył już być za granicą, teraz zażywał odpoczynku po odbytej po-