Strona:Antoni Abraham (1869-1923).djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ham uderzył pięścią w stół, wołając groźnie: „Pomorza nom ani kusi purtok zabrac ni może”. Zapewniał też, że on nigdy nie dopuści, żeby Pomorze pozostać miało przy Rzeszy. W takim razie na jego apel stanie 4000 Kaszubów, olbrzymów, jak on sam, i bez niczyjego poparcia, sami siłą zagarną Pomorze wraz z Gdańskiem dla Polski.
Zajęcie tak zdecydowanej postawy przez delegację kaszubską ułatwiło dyplomacji polskiej ostre domaganie się dostępu Polski do morza. Ostateczny skutek był pozytywny. Jedynie Gdańskowi wyznaczono rolę inną niż tego wymagał inters Polski.
Dnia 29 kwietnia delegaci kaszubscy ruszyli w drogę powrotną do Polski. W drodze poczuł się Abraham po raz pierwszy chorym, ożywiała go jedynie nadzieja, że niedaremny uczynili wysiłek. Dnia 1 maja stanęli znowu na ziemi polskiej.
W kraju tymczasem pierwotna gorączkowość nieco opadła. Niebawem też zjechała na Pomorze aljancka komisja graniczna celem wytyczenia granicy polsko-niemieckiej i gdańsko-polskiej. Abraham pozostawał z komisją tą w bezpośrednim kontakcie. W Oliwie mieściła się jedna z placówek komisyjnych. Wyjeżdżał zatem z oficerami na objazd terenu, udzielając im informacyj.