Strona:Anna Zahorska - Trucizny.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

są ludzie w starem trzytomowem wydaniu Szekspira, oprawnem w bronzowy półskórek ze złoceniami, z portretem autora na wierzchu. Królowie z małemi hiszpankami, w długich pończochach i krótkich bufach spodni, z kryzami na krótkich płaszczykach i piórami na beretach! Księżniczki z wciętym stanem, szerokiemi spódnicami i welonami na głowach! Inny świat! Przenosi do niego mamusię, tatusia i siebie. Sama jest napowietrznym Arjelem, dobrym duchem, spełniającym rozkazy mądrego i potężnego. Prospera, władcy wyspy. Prospero — to tatuś. A ona czasem jest Mirandą. A jakże pięknym jest Fernando!
Odkręcono elektryczność i pierzchły rojenia szarej godziny. Ania wyjęła zeszyty i zaczęła grzecznie odrabiać lekcje. Brunatna zasłona zapadła na świat wymarzony.