Strona:Andrzej Strug - W twardej służbie.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niecierpliwa, szalejąca, kapryśna, jak niegrzeczne, naprzykrzone dziecko. Ale to dziecko kochane, rodzone. Ono codzień będzie starsze. Zmądrzeje, zrozumie wszystko, będzie grzeczne. Nie gniewaj się — jestem sama, jak głupie dziecko, które umie tylko śmiać się i płakać. Jak powrócisz, doprowadzisz mnie do porządku.
Już kończę. Zupełnie nie tak chciałam napisać do Ciebie. Ale to wszystko jedno. Już naprawdę wszystko jedno. Wiesz — dlaczego?
Bo wracasz, wracasz, wracasz! Pisałabym to słowo bez końca, na kilku stronicach i nic, prócz niego. To byłby najlepszy list!
Dosyć już!
Ostatni mój list skończony!
Teraz powracaj! Teraz witaj! Śpiesz się, bo czekam, czekam, czekam. Śpiesz się, bo czternaście lat czekało nasze szczęście!“