Strona:Andrzej Strug-Pokolenie Marka Świdy.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Co znaczy ruszać się?
— Nie przeszkadzać!
— Koledzy! Bez żadnej blagi — to rzecz najpierwsza. Majorkiewicz zakończył swoją wspaniałą mowę słowami godnemi rycia na spiżu...
— Majorkiewicz, właź pod stół!
— Powiedział był: obyśmy doczekali niepodległej Polski! Oto program młodego pokolenia. Doczekać — wielkie słowo! Zaprawdę, w takiem czekaniu jest niezmierna głębia dziejowa! Żyjcież zdrowo po siedemdziesiąt i siedem lat, a gdy powyzdychacie, nie doczekawszy spełnienia polskich życzeń nie wasza będzie wina. Potomność was rozgrzeszy i zkolei będzie czekała. Ale niedoczekanie ich i wasze! I twoje, kolego Majorkiewicz!...
— Brawo, Świda!
— Czego ty się czepiasz?
— Upił się!
— A my doczekamy!
— Niech gada!
— Cicho tam!
— Drodzy koledzy — nadewszystko strzeżcie się być porządnymi ludźmi. Człowiek tylko porządny — to jest największe nic. To właśnie bryła, której nic nie poruszy z „posad“. O posado! O folwarku! O żono — żono z posagiem... O kapitaliku uciułany!
— Tylko socjalizm!
— Precz z żydami!
— Proszę o głos!