Strona:Andrzej Stopka Nazimek - Sabała.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IX.

R

Raz co sie nie robi, ozesłàł Pàniezus karby, coby sie sýćka święci wocymieniu ześli do gromady — haj.
I dobrze nie barzo ukwalujom, ukwalujom, jaze ukwàlili, coby cłowiekowi dać rozum, bo go ta — prosem piéknie — dàwniéj nimiał takiego dobrego, ino taki, jako i kazdy dźwierz — haj.
Jaze, co sie nie robi, wypisali janieli pisma, a Pàniezus trzýmał sýćko piecontke nad kaganke, a kie wtóre pismo juz było napisane, toz to wartko jom przýłozył — haj.
Pies sie zaś hnetki wyryhlił i pedziàł, ze pismo ludziom zaniesie. On wse cłeka straśnie — prosem piéknie — ràd widzi — haj.
Jaze mu Pàniezus tak padà:
— Lećze, leć, wartko, co uwidzem, cý hnetki zàjdzies.
Pies hybàj bez pole. Uleciàł hnet tęgi ka-