Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jako Boga, ale także jako Człowieka. Czyż więc runie, jeżeli zniknie człowieczeństwo Jezusowe?
Na to ciekawe pytanie odpowiedział zmarły jesienią roku 1908 profesor uniwersytetu berlińskiego Otto Pfleiderer i to na kongresie — teologów. Działo się to w Amsterdamie we wrześniu 1903 roku.
Jeżeli, mówił, Jezus jako człowiek zniknie, czy tem samem upaść musi chrześcijaństwo? Bynajmniej. Gdyby bowiem chrześcijaństwo powstać miało bez Człowieka Jezusa, to chyba i  żyć mogłyby bez niego.
Zdanie to jest genjalnie proste i genjalnie prawdziwe. Chrześcijaństwo może a raczej musi istnieć tak długo, dopóki będą istniały FAKTYCZNE jego podstawy.
Takie stawienie kwestji jest dla nauki bardzo ważne. Wiedza musi szukać podstaw istotnych danego zjawiska a nie zadawalniać się pozornemi lub urojonemi.
Tych podstaw faktycznych szukano skwapliwie od dawna. Szukano źródeł chrześcijaństwa zarówno w górach filozofji greckiej, jak i w nizinach ruchów proletarjackich. Wszelako po większej części dwa momenty sugestjonowały badaczów: moment tak plastycznie przedstawionego życia Jezusa i moment aureolą oblanej gminy prachrześcijańskiej.
Wyobrażano sobie, że z ideą chrześcijańską wystąpił pewien człowiek a organizację wytworzyli bezpośredni jego spadkobiercy ideowi.
Przyjąwszy to jako zasadę niemal niewzruszoną, starano się kreślić linję dalszego rozwoju. Powiadam, że zasada owa była „niemal“ niewzruszona, gdyż całe ustępstwo, na które się zdobywano, polegało na przypuszczeniu, iż naga prawda utonęła w obsłonach przelicznych mitów. Przez tych mitów pląlawę brnęło się jednak aż do IV-go wieku a wtedy przychodziła kolej na wyliczanie nagle wyrosłych „herezji“. Sięgający podobno wieku pierwszego Doceci, drugiego Gnostycy, Montamsci, Alogjanie, Sabeljanie, Ofici, trzeciego Manichejczycy, wraz z  herezjami IV-go wieku, jak Arjanie, Apolinaryści etc. etc. etc. dziwne wywierają wrażenie. Jakże liczba ich była potężna, jeżeli Epifanjusz w swem dziele „Panarion“ aż 80 sekt wymienia i krytykuje! Odbiera się wrażenie, jak gdyby SECESJA prze-