Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A Elżbiecie wypełnił się czas porodzenia i porodziła syna. Sąsiedzi i krewni bardzo się radowali i chcieli dzieciątku dać imię Zacharjasz. Ale matka powiedziała, że Jan będzie imię jego. Więc zwrócono się z zapytaniem do niemego ojca. Ten zażądał tabliczki i napisał oraz nagle przemówił: „Jan jest (ὲστίν) imię jego”. A potem zawołał z radością: „Nawiedził nas Wschód z wysokości”.
Tymczasem Marja dąży wraz z Józefem do Betleemu, miasta Dawidowego, kędy miano „popisać wszystek świat“. I stało się, gdy tam byli, wypełniły się jej dni, aby porodziła. A ponieważ nie było miejsca w „gospodzie”, przeto złożyła dzieciątko w „żłobie” (φάτνη).
A byli pasterze w tejże krainie, czujący i strzegący nocne straże nad trzodą (ὲπὶ τὴν ποίμνην) swoją. A oto Anioł Pański stanął pośród nich, oświeciła ich wielka jasność, bardzo się przelękli, Anioł zaś zwiastował im narodzenie się Zbawiciela. Niechaj idą a ujrzą dzieciątko w „żłobie” (φάτνη). A z Aniołem było mnóstwo wojska niebieskiego. Tedy poszli i znaleźli Marję, Józefa i dzieciątko w „żłobie”.
A gdy wypełniły się dni oczyszczenia Marji wedle zakonu Mojżeszowego, przyniesiono dzieciątko do Jeruzalem. Tam żył w one dni Symeon bogobojny, oczekiwający pociechy izraelskiej. I przyszedł w „duchu” (ὲν τῷ πνεύματι) do świątyni. A gdy wnoszono dzieciątko Jezus, on wziął je na ręce i zawołał: „Teraz odpuść sługę swego, Panie, w pokoju”.
I była Anna Prorokini, ta była „bardzo podeszła w leciech”, która też onej godziny nadszedłszy, wyznawała Pana i opowiadała o nim wszystkim.
Dzieciątko rosło i umacniało się a rodzice jego co roku chodzili do Jeruzalem na dzień Paschy.
Na tem kończy się część pierwsza misterjum ewangielicznego wedle relacji Łukaszowej.
Znajdujemy tu bardzo dużo ustępów i zwrotów tajemniczych, całkiem w języku zwykłego zdarzenia niezrozumiałych. Przywykliśmy do tego, iż stare teksty święte znamionuje nadzwyczajna ścisłość. Tłomaczenie ich sobie dzisiejszemi naszemi doświadczeniami naukowemi nietylko nie wystarcza, ale wiedzie na manowce. I tak: wydawało się nam naiwno-