Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uciemiężonego, są zwykle, zwłaszcza po pewnym czasie, bardzo konserwatywnie nastrojeni i raczej cofają się do starych tradycji, niż mieliby dawać posłuch nowostkom, albo też — szybko się wynaradawiają i zlewają z otoczeniem. Ten drugi wypadek nie zachodzi, więc niezawodnie zachodzi pierwszy. Zresztą mogą być wyjątki, ale nigdy ogół, który o taką „nowostkę“, jak ów nieznany dla Rzymian „Chrestos“, miałby się posuwać aż do tumultów.
Zazwyczaj ten błąd optyczny popełniamy, iż patrzymy na żydów minionych przez żydów dzisiejszych jak przez okulary. Dziś religja żydowska jest strupieszała, skostniała, zaskorupiała w jednej formie a resztki Samarytanów i Karaitów nie nasuwają się nam przed oczy. Ale w Palestynie było inaczej. Tam liczne i potężne wyłaniały się sekty, żywa religja wciąż nowe wypuszczała pędy. Tam prócz Saduceuszów, Faryzeuszów, Essejczyków, a wreszcie Samarytańskiego odłamu istniały sekty Libertynów, Cyrenejczyków, Aleksandrjanów (Dzieje Apostoł. VI, 9), Galilea zaś wprost nazywała się Okręgiem Pogan (Gelil ha goim). On Szymon Cyrenejczyk, który ma nieść krzyż za Jezusem, zwie się tak niezawodnie jako sekciarz a nie jako człowiek, pochodzący z miasta czy kraju tej nazwy. Istniały sekty Naaseńczyków, Peratów, Setjanów, Ofitów, Ebionitów, z któremi później zmaga się chrześcijaństwo. Pisma ich zostały prawie doszczętnie zniszczone a pozostały po nich tylko nazwy. Wszystkie te sekty wyznawały Jezusa i znały Chrzest Janów.
List Plinjusza Młodszego do Trajana odsłania nam jedną niezmiernie ważną tajemnicę. Wizerunek obyczajów chrześcijańskich, który nam daje, zgadza się we wszystkich szczegółach z wizerunkiem Essejczyków, opisanych przez Józefa Flawjusza: wspólne modlitwy zaranne, wspólne uczty, wiązanie się przysięgą co do rzetelnego życia. Ale gdy Józef Flawjusz pisze, iż Essejczycy zobowiązywali się „trzymać w tajemnicy księgi sekty i imiona Aniołów“ a rano odmawiali „jakieś starodawne modlitwy swoje do słońca“, Plinjusz wydobył z podsądnych, że rano modlili się do Chrystusa „jako do Boga”.
Hilgenfeld w swej „Ketzergeschichte des Urchristenthums”