Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w tym samym czasie, co Plinjusz Młodszy i Tacyt, w „Życiu Klaudjusza” taki fakt zanotował:
„Wygnał (Klaudjusz) z Rzymu żydów, ustawiczne rozruchy czyniących z poduszczenia Chrestosa (impulsore Chresto”).
 Aż nadto dobrze wiadomo, że w mowie gwarowej łaciny i greczyzny mieszano „i“ z „e“, więc „Virgilius“ i „Vergilius“, „Christos“ i „Chrestos“. Swetonjusz mniemał najoczywiściej, że Jezus żył za czasów Klaudjusza i że stawał się powodem rozruchów! Dało to powód niektórym do mniemania, iż Swetonjusz mówi o jakimś uczniu Jezusa, który zwał się Chrestos. Hypotezą ta nie wyszła, jak się zdaje, po za sfery prawowierne.
Prócz świadków powyższych przytacza się jeszcze niekiedy dwóch, zmarłego około roku 166 Lukjana i zmarłego około roku 180 Kelsosa, obu piszących po grecku. Obaj jednak nawet przez żądnych świadectw obrońców człowieczeństwa Jezusa jako świadkowie nie są brani poważnie, aczkolwiek pod innym względem muszą interesować żywo każdego historyka.
Oto są owi ŚWIADKOWIE HISTORYCZNI, na których się zwykle powołuje. Jest zaiste rzeczą zdumiewającą, na jak słabych podstawach opierała się hypotezą INKARNACJI HISTORYCZNEJ Jezusa. Gdyby z takimi świadkami wystąpiono przeciw INKARNACJI TEOLOGICZNEJ, cały świat odrzuciłby podobne świadectwa jednogłośnie.
Ale bo też cały świat żył przez wieki w klimacie duchowym Syna Legendy. O inne świadectwa mu chodziło. Chował z czcią św. Obrzezki (10), św. Gwoździe, św. Gąbkę, św. Prześcieradło, w którem złożono Jezusa do grobu, św. Ciernie, znacznie mniej dbając o Św. Pismo, którego czytać i przekładać nie pozwalano, egzemplarze odbierano, układano w stosy i palono. Toteż historja zanotowała dziwne zdarzenie, dające dużo do myślenia, bo przecież św. Pismo także jakiś dowód stanowić miało.
W maju 1844 roku w klasztorze św. Katarzyny na Górze Synaj badacz Tischendorf ujrzał w pośrodku książnicy klasztornej kosz, którego zawartość miała właśnie pójść do pieca. Wiedziony szczęśliwym instynktem poszukiwacza rzadkich rękopisów sięgnął ręką w głąb kosza i wydobył około stu kart pergaminowych, w których bez wielkiego trudu roz-