Przejdź do zawartości

Strona:Anatole France - Wyspa Pingwinów.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Anioł rzekł jeszcze:
— Poznaj omyłkę swą, Maëlu: sądząc, że chrzcisz dzieci Adama, ochrzciłeś ptaki, i oto przez ciebie ptaki weszły do Kościoła Bożego.
Na te słowa starzec się zdumiał.
Anioł mówił dalej:
— Wstań, Maëlu, uzbrój się władnem Imieniem Pana i powiedz tym ptakom: «Bądźcie ludźmi»!
I świątobliwy mąż Maël, wypłakawszy się i pomodliwszy, uzbroił się Imieniem Pana i rzekł ptakom:
— Bądźcie ludźmi!
Natychmiast pingwiny przemieniły się. Ciało ich rozszerzyło się i głowa zaokrągliła nakształt kopuły Santa Maria Retonda w Rzymie. Owalne ich oczy szerzej na świat się otwarły; mięsisty nos wyrósł nad dwiema szczelinami nozdrzy, dziób przemienił się w usta i z ust tych wyszło słowo; szyja skróciła się i zgrubiała; skrzydła stały się ramionami, łapki — nogami, niespokojna dusza zamieszkała w ich piersi.
Pozostały im jednak niektóre ślady ich pierwotnej natury. Skłonni byli do patrzenia z boku, kołysali się na swych biodrach za krótkich; ciało ich było jeszcze lekkim puszkiem pokryte.
I Maël złożył dzięki Panu za to, że wcielił pingwinów do rodziny Abrahama. Ale martwiła go myśl, że niedługo opuści tę wyspę, by nigdy do niej nie powrócić, a w nieobecności jego, z braku starań, zniknąć może wiara pingwinów, jak