Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY.
ATŁASOWY TRZEWICZEK.

Nikt nie wątpił, że Zazulkę porwały Krasnoludki. Księżna podzielała również ogólne to mniemanie, pomimo, że ze snów, które ją nawiedzały, niczego pewnego dowiedzieć się nie mogła.
— Odnajdziemy ją — mówił Jantarek.
— Odnajdziemy ją — odpowiadał Szczerogęba.
— I powrócimy ją matce — mówił Jantarek.
— I powrócimy ją matce — odpowiadał Szczerogęba.
— A potem ją pojmiemy za żonę — mówił Jantarek.
— A potem ją pojmiemy za żonę — potakiwał Szczerogęba.
Wszystkich rozpytywali o obyczaje Krasnoludków i szczegóły tajemniczego porwania Zazulki.
Któregoś dnia odwiedzili nawet starą Małgorzatę, która przed laty wykarmiła piersią swoją księżnę Żyznych Pól. Dziś już wyschnięta pierś staruszki nie miała pokarmu dla niemowląt, karmiła więc pośladem kury i kaczki na podwórzu zamkowem.
Tu też zastali ją Jantarek i Szczerogęba. Małgorzata nawoływała głośno: Tiu! tiu! tiu! tiutiuśki! tiu! tiu! tiu! i rozrzucała pełne garście ziarna kurczętom.