Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W pierwszej chwili Zazulka nic rozeznać nie mogła, bo cała ta olbrzymia sala, wsparta na potężnych marmurowych kolumnach, lśniła od podłogi do powały gorącym blaskiem złota.
W głębi sali na estradzie, zbudowanej z najcenniejszych gemm osadzonych w złocie i srebrze, której stopnie narzucone były przepięknie haftowanym dywanem, wznosił się tron z kości słoniowej i złota, z baldachimem z przejrzystej emalii. Po dwóch jego stronach, z olbrzymich wazonów, cyzelowanych przed wielu wiekami przez największego artystę plemienia Krasnoludków, wystrzelały dwie potężne palmy, mające przeszło trzy tysiące lat. Król Mikrus zasiadł na tronie poczem skinąwszy na Zazulkę, by stanęła po jego prawicy, rzekł:
— Zazulko, oto mój skarbiec. Możesz zeń wybrać wszystko, co ci się spodoba.
Marmurowe kolumny, obwieszone były ogromnymi puklerzami, kutymi w złocie, na które promienie słońca rzucały całe snopy blasków, na końcach skrzyżowanych lanc i mieczów płonęły migotliwe płomyki. Stoły i ławy ustawione pod ścianami skarbca, uginały się pod ciężarem kufli, dzbanów, monstrancyi, pater, czerpaków, kielichów, puharów z kryształu, rogów, kości słoniowej ujętych w pierścienie srebrne, olbrzymich karafek z kryształu górskiego, mis złotych i srebrnych, skrzyń misternie wyrobionych z metalów różnokolorowych, relikwiarzyków w kształcie kościołków, zwierciadeł, kadzielnic, świeczników i kaganków przedziwnego kształtu i przedziwnej roboty i małych kadzielniczek, wyobrażających różne potworki, a służących do spalania wonnych trociczek. Nie brakowało i szachów wyrobionych z księżycowego kamienia.
— Wybieraj Zazulko — powtórzył król Mikrus.
Zazulka stała bez ruchu z opuszczonemi wzdłuż białej sukni dłońmi, a wzrok jej biegł ku górze, gdzie przez otwór powały, widać było błękit nieba; a gdy pojęła, że