Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ PIĄTY.
O WYCIECZCE DO PUSTELNI I SPOTKANIU Z OKROPNĄ BABKĄ Z POD KOŚCIOŁA.

Pewnego poranku, było to w Przewodnią niedzielę, księżna dosiadła pięknego gniadosza i eskortowana przez kilku uzbrojonych jeźdźców, podążyła z dziećmi do Pustelni na nabożeństwo. Po lewej jej ręce kłusował Jantarek na karym ogierze, którego kształtną głowę znaczyła strzałka biała, po prawej jechała Zazulka, trzymając obu rączkami trendzle utkane z różowych wstążek. Za orszakiem tym ciągnął tłum wieśniaków, nie mogących oczu oderwać od księżny i dzieci. Bo zaiste trudno wypowiedzieć, jak piękni byli wszystko troje. Blask majestatu bił od księżny, odzianej w długi powiewny płaszcz i zasłonę, haftowaną w srebrne kwiaty, zaś perły, zdobiące jej włosy, przedziwnie harmonizowały z wyrazem słodyczy, rozlanym na jej szlachetnem obliczu. Jantarek, z rozrzuconymi w nieładzie włosami i oczami rozbłysłymi odwagą i radością, wyglądał dzielnie, jak na przyszłego rycerza przystało. Największy jednak podziw budziła mała Zazulka. Trudno było oderwać oczu od jej cudnej twarzyczki o cerze tak delikatnej, że przebijała po przez nią sieć błękitnych żyłek i od jej puszystych, jasnych włosów, przepasanych nad czołem złotym dyademem, zdobnym w trzy piękne kwiaty i spływających na jej ramio-