Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„nie należy wprowadzać w życie prawa, które poszło już w zapomnienie; należy natomiast ustępować żądaniom poddanych ze względu na możliwość rozruchów, ale ustępować powoli, gdyż im rychlej wprowadzi się jedną reformę, tem szybciej lud zażąda drugiej. Będzie się więc pokonanym zarówno przez zbyt pośpieszne wypełnianie żądań ludu, jak i przez nazbyt długie odwlekanie tychże“.
Księżna chętnie przyzwalała na wszystko, bo nie znała się ani trochę na polityce. Serce jej było pełne współczucia, i gdy nie mogła obdarzyć wszystkich swych poddanych szacunkiem, litowała się przynajmniej nad niedolą, która ich uczyniła złymi. Ubogich wspierała, czem tylko mogła, odwiedzała chorych, pocieszała wdowy i czuwała nad sierotami.
Pod czujnem jej okiem, Zazulka wyrastała na dziewczątko pełne ujmujących cnót. Zaszczepiwszy w sercu dziecka przekonanie, że największą przyjemnością jest czynienie dobrze drugim — księżna nie potrzebowała nigdy odmawiać jej żadnej przyjemności.
Szlachetna ta istota dotrzymała wiernie obietnicy danej nieszczęsnej hrabinie Srebrnych Wybrzeży. Jantarkowi była prawdziwą matką i nigdy nie czyniła najmniejszej różnicy między nim a Zazulką. Dzieci wzrastały razem i Jantarek lubił bardzo przybraną swą siostrzyczkę, jedno jej miał tylko za złe, że jest dla niego za mała. Pewnego razu, kiedy byli jeszcze bardzo mali, Jantarek zapytał:
— Czy chcesz się bawić ze mną?
— Chcę — odpowiedziała Zazulka.
— To chodź lepić babki z piasku — rzekł Jantarek.
Zaraz też zabrali się do roboty, ale Zazulka nie umiała lepić babek i Jantarek uderzył ją po rączce łopatką. Zazulka krzyknęła przeraźliwie, na co koniuszy