Strona:Anafielas T. 3.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
77

Idź i pomnij, że w Zakonie
Nie wszystkie zemstą tchną serca.

Oto płaszcz i kaptur mniszy;
Wdziéj na się, uchodź; u bramy
Powiedz, żeś z wieścią posłany
Od naszych do Marii grodu.
Oto jest pismo. Uciekaj!
Koń na cię czeka u fórty. —
A Kiejstut słucha, nie wierzy,
Na szyję padnie Komtura.
— Miecza daj! miecza na drogę!
Bez miecza jechać nie mogę,
Jak ptak bez skrzydeł ulecieć.
Miecza na drogę, Komturze! —

Komtur od pasa odczepił
Miecz długi, ręką dał drżącą,
I przez drzwi biegł już otwarte.
Kiejstut szybko mijał wartę,
Wnet bramy przeszedł i mury,
Siadł na koń, leciał ku Litwie,
I znowu wolny, powietrzem
Piersią széroką oddychał;
A krótka jego niewola,
Jak sen się ciężki wydała;
I śpieszył na Trocki zamek,
By nowe wojsko zwoływać.