Strona:Anafielas T. 3.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
29




IV.

O! dzień to wielki, dzień był uroczysty,
Gdy kurzem osunięty, cały krwią oblany,
Kiejstut na zamek zawitał ojczysty,
A sługa w bramie, z zgiętemi kolany,
Z łbem nachylonym, powitał go słowy:
— Kniaziu! do zamku gość nam przybył nowy. —

Serce Kiejstuta zatrzęsło się w łonie.
On przeczuł, jaki gość na zamku świeży;
Więcéj nie pyta, z potu otarł skronie,
Konia porzucił i w świetlicę bieży.

Biruta siedzi na łożu rumiana,
A białą piersią karmi swe pacholę,
Wstała na nogi przeciw swego pana
Z radośną krasą na wesołém czole.