Strona:Anafielas T. 3.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
307




XLII.

Rannym snem usnęły i straże i wojsko,
I Wilna mieszkańce, i zamku załoga.
Na wschodzie się brzaskiem złociło już niebo,
Wiatr dźwięki przynosił rozbite z daleka,
I liście jesienne, z drzew żółtych urwane.
Na Wilnie śpi wszystko; lecz Hanul Nakiemna,
Co znowu sam został na straży stolicy,
Nie zaśpi, na wieży już siedzi wysoko,
Na drogi, na cztéry, posyła on oko:
Na drogę od Grodna, od Lidy po Piaskach,
Na drogę wzgórzystą od zamku Trockiego,
Za Wilją na góry i na Antokole.
A wszędzie spokojnie. Z kościołka Marji
Powolnie się dzwonek na jutrznię rozlega.